Mówiąc szczerze, niełatwo jest mi odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości szkolnej. Jestem z tych, co lubią mieć na wszystko plan, tabeleczki, rozpiski, listy itp., itd.. Niestety ostatni tydzień pokazał, że nie zawsze tak się da.
Nagłe i nieprzewidziane zmiany = chaos. Są jednak nieuniknione i trzeba sobie z nimi radzić. Łatwiej jest mi dokonać małej zmiany w planie, niż starać się ogarnąć mnóstwo zadań jednocześnie, nie wizualizując sobie procesu prowadzącego do ich realizacji.
Przygotowałam sobie tygodniowy plan zajęć zdalnych dla mojej klasy. O taki (klik):
Próbuję pracować nad logistyką wypełniania raportów z pracy zdalnej pomiędzy przygotowywaniem jednej karty pracy, a drugą prezentacją, czy wyszukiwaniem ciekawej, acz prostej pracy plastycznej lub piosenki na YouTube zgodnej z tematem dnia.
W głębi duszy liczę jednak na to, że pandemia koronawirusa jakimś cudem skończy się w naszym kraju szybciej niż się rozpoczęła i zaraz wrócimy do szkoły.
Póki co robię, co mogę, by o tym nie myśleć. Szkolę się online z metod zdalnego nauczania, oglądam webinary nt. nowych narzędzi do tworzenia pomocy dydaktycznych, robię tysiące list "to do", "to buy", "to make", "to read", "to learn"!
Tylko jakoś nie idzie mi realizowanie tych spisów...
Może jutro...